Drony atakują turystykę
Bezzałogowe statki latające (unmanned aerial vehicles) całkiem niedawno kojarzyły się wyłącznie z technologią stosowaną przez armię. Dziś w zasadzie nikogo nie dziwi fakt, że drony wykorzystuje się m.in. do monitorowania upraw, obserwacji zwierząt czy przeprowadzania badań w trudno dostępnych miejscach.
Ale zadaniem dronów jest nie tylko wykonywanie pomiarów grubości warstwy ozonowej czy liczenie populacji zagrożonych wyginięciem zwierząt. Zastosowania UAV-ów w rolnictwie, służbie zdrowia, ochronie środowiska nie wzbudzają też takich emocji jak niektóre pomysły komercyjnego wykorzystania statków latających, które wciąż jeszcze pobrzmiewają niczym scenariusz filmu z gatunku SF.
Dostarczanie przesyłek kurierskich octocopterami czy stworzenie sieci solarnych dronów zapewniających dostęp do internetu – to tylko niektóre projekty globalnych koncernów. I choć na pomysł Amazona nie zgodziła się Federal Aviation Administration – do podobnych inicjatyw chyba będziemy musieli zacząć się przyzwyczajać.
Pomijając kontrowersyjne zastosowania dronów (zwłaszcza te, które mogą stanowić zagrożenie dla naszej prywatności), niektóre zostały już zaadoptowane przez media i branżę reklamową i najwyraźniej mają się całkiem dobrze. Wszystko też wskazuje na to, że w perspektywie najbliższych lat możemy być świadkami prawdziwej dronowej rewolucji.
Ten nowy trend widoczny jest także w branży turystycznej, która szybko zaadoptowała drony do rejestrowania unikalnego contentu video oraz robienia spektakularnych zdjęć z powietrza. A ponieważ urządzenia te stają się coraz bardziej powszechne, zakup drona lub zamówienie tego typu usługi nie stanowi już bariery nie do przejścia nawet dla małej firmy czy organizacji turystycznej czy niedużego obiektu noclegowego.
I chyba najlepszą rekomendacją i zachętą będą przykłady firm specjalizujących się w rejestrowaniu filmów z powietrza. Nie brak też entuzjastów, którzy na Vimeo i YouTubie publikują mniej lub bardziej udane własne produkcje. Co ciekawe, powstały już pierwsze „agregatory” tego typu contentu, spośród których warto wymienić serwis Dronestagram, w którym intenauci mogą zamieszczać zdjęcia i filmy z drona.
Na uwagę zasługuje też projekt Travelbydrone, który stanowić może niezwykłą podniebną wędrówkę po atrakcjach turystycznych rozproszonych po całym świecie. Znów możemy podróżować palcem (czy też kursorem) po mapie, ale podróż ta staje się bardziej emocjonująca dzięki filmikom zaciągniętym z YouTuba i uszeregowanym według odpowiedniej lokalizacji.
Sieć pełna jest świetnych realizacji, które mogą być inspiracją i zachętą do inwestowania w content video. Wiele znakomitych przykładów podsuwa nam zaprzyjaźniony serwis Skift.com. Przyznam, że chętnie też podglądam Team BlackSheep, który na swoim kanale na YouTube pokazuje, jak można z pasją bawić się tego typu treścią.
Dron to też świetne narzędzie dla dziennikarzy i blogerów, którzy mogą dostarczać swoim czytelnikom nową atrakcyjną treść z zupełnie innej perspektywy. Jednym z pierwszych blogerów podróżniczych, który wykorzystał tę technologię był Kuba Górnicki z Podróżnickich. W Polsce filmowaniem z powietrza zajmuje się profesjonalnie kilka firm, w tym m.in. Skykopter.pl oraz SkyVideo. Warto chyba obejrzeć promo showreel tej ostatniej, by przekonać się, że turystyka może tylko zyskać na filmowaniu z drona.
fot. materiały prasowe Parrot.com i TA
-
Panie Piotrze nie Podróżniccy ale cóż ma Pan prawo nie wiedzieć:P http://travelwithdrone.com
-
A jakieś szczegóły? Jaki bloger podróżniczy jeszcze przed Podróżnickimi wykorzystywał drona? Dla jasności, pisałem „jeden z pierwszych”… 🙂
-
Comments