Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image

Travelmarketing.pl | 19 marca 2024

Scroll to top

Top

1 Komentarz

TravelCamp – jak to się właściwie zaczęło?

TravelCamp – jak to się właściwie zaczęło?
Piotr Kasperczak

Pierwszy pomysł na organizowanie eventu szkoleniowego dla branży travel zrodził się w mojej głowie w 2008 roku. Wówczas na targach Invest Hotel w Poznaniu ruszyłem z branżowym szkoleniem „Skuteczna promocja hotelu w wyszukiwarkach”. Początki nie były łatwe. Media społecznościowe raczkowały, Facebook dopiero od kilku miesięcy funkcjonował w polskiej wersji językowej, a i tak większość użytkowników korzystała z Naszej Klasy lub GoldenLine czy mikroblogów, takich jak blip czy flaker. W dodatku warsztaty odbywały się w sobotę, a pan techniczny nie ogarniał, co to jest przejściówka do maca. Nic więc nie wróżyło wysokiej frekwencji. Ale się udało.

Rok później, wspólnie z Katarzyną Przewęzikowską, zorganizowałem podczas Tour Salonu pierwszą konferencję „E-fektywny Marketing w turystyce i hotelarstwie”. Impreza była zacna, a wśród ekspertów nie zabrakło przedstawicieli dużych brandów, takich jak Allegro czy Google. Po tym wydarzeniu już wiedziałem, że chcę nadal robić eventy dla branży turystycznej i hotelarskiej.

Potencjał barcampów

W tym czasie zauważyłem wzrost zainteresowania nieformalnymi spotkaniami, które w branży internetowej wyrastały jak grzyby po deszczu. Poznański Barcamp, katowicki Spodek 2.0, szczeciński NetCamp, wrocławski Barcamp 7.1 czy trójmiejski 3camp miały ten sam cel – dzielić się wiedzą i integrować branżę internetową. Doskonale pamiętam początki SEMcampu – mała salka w Szkole Głównej Handlowej i potem wspólne wyjście na piwo.

TravelCamp Kraków 2015, fot. Alex Domański

Ale barcampy zaczęły się pojawiać także w innych branżach. Ruszył HRcamp, przez jakiś czas funkcjonował GreenCamp, w 2010 roku pojawił się na chwilę FoodCamp, a ludzie od e-commercu mieli swój ShopCamp. Pomyślałem więc: dlaczego nie zrobić TravelCampu?

To spotkanie, nie konferencja

I jak pomyślałem, tak zrobiłem. Pierwszą edycję TravelCamp zaplanowałem na koniec czerwca 2010 roku. Zainteresowanie było tak duże, że na tydzień przed eventem musiałem zmienić lokal. Przyszło 111 osób. To był impuls, moment, w którym wiedziałem już, że na jednej edycji się nie skończy. Nie przypuszczałem jednak, że będę organizował 10., 20., a nawet 30. spotkanie.

No właśnie. Spotkanie. To słowo klucz. Nie konferencja, sympozjum czy forum, ale właśnie spotkanie dwóch środowisk: internetowego i turystycznego. Bo to właśnie wymiana wiedzy między tymi branżami była dla mnie istotna. Wówczas mówiło się na tego typu wydarzenie „niekonferencja” (jako alternatywa dla nudnych spotkań branżowych) lub właśnie barcamp.

Pomysł był więc prosty. Mamy się spotykać (najlepiej cyklicznie), poznawać, wymieniać kontakty i doświadczenia. I przyznam szczerze – początki były trudne. „Jak to? Mam zdradzać tajniki firmy? Stary, nie mogę!” – słyszałem, gdy zapraszałem potencjalnego prelegenta z branży travel / horeca. Kiedy o to samo prosiłem kogoś ze środowiska internetowego, najczęściej odpowiadał krótko: „Świetny pomysł! Kiedy i gdzie mam przyjechać?”. Z czasem udawało się „wyciągnąć na scenę” kogoś z hotelu lub firmy turystycznej. Ale różnice między tymi środowiskami widać było gołym okiem. Środowisko internetowe było otwarte i gotowe na wymianę wiedzy, branża travel – niekoniecznie. Na szczęście to się zaczęło zmieniać.

Dlaczego w ogóle powstał TravelCamp?

„Dlaczego powstał TravelCamp i po co to w ogóle robię?” To pytanie słyszę na każdym spotkaniu. Odpowiedź jest prosta – podoba mi się idea dzielenia się wiedzą, w dodatku bez krawata, nadęcia, stresu, w jeansach i t-shircie – tego mi brakowało w naszej branży.

Pamiętajcie, że kiedy startowałem z TravelCampem na naszym rynku funkcjonowała właściwie jedna duża konferencja branżowa e-travel forum (nie licząc konferencji naukowych lub tych organizowanych przez samorządy branżowe), adresowana zarówno do firm turystycznych, jak i hotelarzy. I potem długo, długo nic.

TravelCamp Warszawa, fot. Ewelina Suchecka

Sporo się zmieniło od tego czasu, wiele firm i wydawców branżowych organizuje dziś swoje wydarzenia, prześcigając się w pomysłach, formułach i argumentach, która konferencja jest najważniejsza w branży.

Czym różni się TravelCamp od konferencji branżowej?

I to właśnie odróżnia barcamp od konferencji branżowej. Barcamp to inicjatywa niezależna, najczęściej bezpłatna i nieformalna, organizowana zazwyczaj w klimatycznym lokalu, a nie w bezdusznej salce konferencyjnej, bez ciśnienia i całej tej marketingowej otoczki. Nie idziemy na rekord, nie nastawiamy się na wysyp prezentacji produktowych, nie chwalimy się, że jesteśmy najważniejsi. Po prostu robimy swoje i dbamy, by każde wystąpienie, nawet to sponsorowane, było merytoryczne i „mięsiste”.

W odróżnieniu od stałej corocznej konferencji, TravelCamp podąża za uczestnikiem. I ten „objazdowy” charakter spotkania okazał się strzałem w dziesiątkę. TravelCamp odbywał się do tej pory w 8 różnych miastach. Dlaczego? Bo zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy hotelarz czy pracownik biura podróży przyjedzie na konferencję do Warszawy. Za to TravelCamp może mieć pod nosem, w swoim mieście. Przynajmniej raz na jakiś czas.

Dziś to nie nowość, wiele firm organizuje własne roadshow. Rzadko jednak jakiś entuzjasta (a nie firma czy korporacja) jeździ po Polsce, serwując ludziom z branży spotkanie z praktykami w lokalu przy kawie i nieco mocniejszych trunkach.

Bo barcampy robią entuzjaści!

Ale barcampy pojawiają się na rynku, znikają, a w ich miejsce pojawiają się nowe. Większość inicjatyw, które funkcjonowały w czasie narodzin TravelCampu już nie istnieje. Nie ma Shopcampu, GreenCampu, Barcampu 7.1 (cyfry nawiązywały do numeru kierunkowego Wrocławia), poznańskiego Barcampu, łódzkiego BoatCampu czy krakowskiego Krakspota (notabene pod adresem krakspot.pl funkcjonuje teraz… serwis turystyczny o Krakowie).

TravelCamp Kraków 2018, fot. Rafał Marek

Znikają też lokale, w których organizowałem TravelCampy. Nikt już nie pamięta, gdzie był wrocławski Log:in, nie ma już gdańskiej restauracji Cico, nie działa meksykańska knajpka Blue Cactus, w której zrobiłem warszawską odsłonę TravelCamp. Z tych miejsc zostały już tylko wspomnienia i kilka zdjęć.

Ale wracając do ludzi i do barcampów. Mało kto dziś pamięta, że za tymi wydarzeniami stały zazwyczaj konkretne osoby, a nie duże marki z jeszcze większymi budżetami. To byli najczęściej pasjonaci zaangażowani w projekt, organizujący swoje barcampy po godzinach, pro bono. Na szczęście pojawiają się kolejni entuzjaści, którzy współtworzą nowe cykliczne wydarzenia. I chwała im za to!

Czy było warto?

Kiedy pomyślę, ile osób przewinęło się już przez TravelCamp, z iloma osobami przybiłem piątkę, ile rozmów odbyłem z blogerami, autorami książek, internetowymi geekami i wieloma fantastycznymi uczestnikami, nie mam wątpliwości, że było warto. Z dumą wspominam, jak na TravelCampie debiutowali młodzi ludzie, którzy dziś prowadzą swoje firmy, piszą książki (jedna z nich będzie miała swoją promocję podczas 30. edycji TC, realizują duże projekty. Tu zawiązywały się przyjaźnie i trwałe kontakty branżowe.

TravelCamp Wrocław 2017, fot. Piotr Kasperczak

Ale nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie osoby, którzy uwierzyły w ideę TravelCampu i pomogły go realizować, poświęcając swój cenny czas i środki, by wystąpić, podzielić się wiedzą i spotkać z innymi. Bez ich zaangażowania i wsparcia trudno byłoby realizować takie przedsięwzięcie.

Plany na przyszłość

W przyszłym roku minie 10 lat od pierwszej edycji TravelCamp. Kolejna szansa na świętowanie. Ale też dobry moment, by zastanowić się nad przyszłością i formułą kolejnych spotkań. Jednak to od Was w dużym stopniu będzie zależał kierunek rozwoju turystycznego barcampu. Dlatego jestem otwarty na sugestie, pytania, podpowiedzi i propozycje współpracy. Wszystkim, którzy w jakikolwiek stopniu przyczynili się do popularyzacji tego projektu raz jeszcze dziękuję i do zobaczenia na kolejnym TravelCampie!

Piotr Kasperczak - trener i dodarca z zakresu marketingu internetowego w turystyce. Ojciec-założyciel TravelCampu (pierwszego w Polsce barcampu dla branży turystycznej i sektora horeca), koordynator wielu projektów edukacyjnych (m.in. Travel 2.0, Profitroom on Tour), autor bloga TravelMarketing.pl. Od wielu lat związany z branżą turystyczną, szkoli hotelarzy i doradza wielu markom turystycznym w zakresie skutecznej promocji w internecie.

Comments

  1. Helena

    Piotr, cieszę się, że prowadzisz „TravelCamp” i gratuluję 🙂 dla Ciebie warto, dla nas hotelarzy jeszcze bardziej warto!!

Dodaj komentarz